Spis treści
Związek kohabitacyjny dla wielu brzmi tajemniczo. Mało kto używa tej nazwy, mimo iż to zjawisko jest bardzo powszechne w obecnych czasach. Co to jest? Na czym dokładnie polega? Sprawdź koniecznie czym różni się kohabitacja od konkubinatu!
Związek kohabitacyjny – Naukowa definicja
Słowo kohabilitacja wywodzi się z języka łacińskiego. To połączenie co, con oznacza wspólnie, a habitare – mieszkać. Wspólne mieszkanie tak można w skrócie rozwikłać to tajemnicze sformułowanie. Mówi ono dość dużo o samym związku kohabitacyjnym.
Związek kohabitacyjny jest to związek nieformalny. Nie ma tak naprawdę jednej definicji, bo każdy nieco inaczej go odbiera, dlatego są drobne rozbieżności pomiędzy objaśnieniami. Cechą charakterystyczną jest jednak to, że partnerzy mają bliską relację, mieszkają razem, poza tym dzielą wspólne gospodarstwo. Pozostają oni również w relacjach seksualnych. To podobny układ do klasycznego małżeństwa, choć nikt sobie nie ślubował wierności przed Bogiem lub przed urzędnikiem Stanu Cywilnego.
Wyznacznikiem związku kohabilitacyjnego jest wspólne mieszkanie, do tego fakt iż jest to para różnopłciowa, a więc składająca się z kobiety oraz z mężczyzny. Najpopularniejsza definicja opisująca taką relację została stworzona przez socjologa ze Szwecji Jana Trosta w 1979 roku. Mówi ona, że „związek kohabitacyjny dotyczy dwóch osób różnej płci, wspólnie zamieszkujących przez dłuższy czas, prowadzących wspólne gospodarstwo domowe i utrzymujących relacje seksualną”.
Według Wojciecha Chechlińskiego ta teza została dopracowana. Para powinna spędzać ze sobą wszystkie weekendy w ciągu czterech miesięcy albo przynajmniej cztery-pięć nocy w tygodniu na przestrzeni co najmniej trzech miesięcy.
Na czym polega związek kohabitacyjny?
Związek kohabitacyjny polega na tym, że partnerzy sami ustalają wszystko dotyczące ich codzienności, a więc, między innymi podział wydatków, obowiązków, czy formy spędzania czasu wolnego.
Należy pamiętać, że związek kohabitacyjny może być tymczasowy bądź to rozwiązanie długofalowe. Bez względu na okres ludzie skupiają się na budowaniu relacji, czy też na uczuciowości. Nie ma parcia na sformalizowanie układu. Dzieci, dom i inne plany razem – to nie ulega mimo wszystko zmianom.
Taki układ ma różne formy, aczkolwiek jest to pewnego rodzaju stan przejściowy przed podjęciem decyzji o ślubie, czyli „na próbę”. Może to być także „alternatywa” dla ludzi, którzy są po rozwodzie lub mimo wszystko nie decydują się na sformalizowanie relacji, bo nie potrzebują do niczego formalnego zaświadczenia.
Dlaczego powstają związki kohabitacyjne?
Związki kohabitacyjne powstają z wielu powodów. Niektórzy nie chcą decydować się na ponowne wstępowanie w związek małżeński, albo uważają że tego rodzaju formalności są zbędne i bez tego można być razem. Życie, na tak zwaną „kocią łapę” po rozpadzie związku nie ma tak naprawdę konsekwencji prawnych, a to ułatwia zakończenie relacji. Dla wielu związek kohabitacyjny daje większą wolność i pewnego typu alternatywę dla tradycyjnego ślubu.
Istnieje kilka wersji związków kohabilacyjnych. Mowa, między innymi o takich, jak:
- młodzieńcza pierwsza kohabitacja
- kohabitacja przedmałżeńska
- kohabitacja pomałżeńska
- kohabitacja ponowna.
Kohabitacja a konkubinat – czym się różnią?
Mało kto wie, ale konkubinat to nie to samo co kohabitacja, a spora część społeczeństwa te dwa pojęcia ze sobą myli często nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Czym się one różnią? Zasadniczą różnicą pomiędzy kohabitacją, a konkubinatem jest fakt iż ten pierwszy układ dotyczy relacji przypominającej małżeństwo jednak nie jest to związek w żaden sposób sformalizowany. Natomiast konkubinat ma charakter seksualny i przede wszystkim tylko ten.
W obu przypadkach, czyli konkubinatu oraz kohabilitacji pary żyjące w takich układach nieformalnych nie mogą wspólnie rozliczać podatków, mieć wspólnoty majątkowej, czy też po sobie dziedziczyć. Istnieje wobec tego szereg trudności, które powstają z racji braku sformalizowania związku i jego legalizacji.
Umowa kohabitacyjna – kiedy się ją zawiera?
Związek kohabitacyjny powoduje, że nie mamy takich przywilejów, jakbyśmy byli po ślubie, a więc w formalnej więzi. To jest powodem wielu komplikacji prawnych, na przykład brak prawa do świadczeń alimentacyjnych, czy możliwości starania się o rentę po zmarłym partnerze. To właśnie składania masę par do zawarcia umowy kohabitacjyjnej. To dokument na podstawie prawa cywilnego, który może zawierać szczegóły wspólnego życia. To dobry wybór jeśli chcemy zabezpieczyć swoje sprawy majątkowe, czyli kwestie finansowe.
Umowę kohabitacyjną zawiera się, gdy chce się zabezpieczyć wspólny majątek, albo uniknąć problemów po śmierci jednego z partnerów w celu wsparcia testamentu. Niestety, ale w Polskim prawie nie ma określonych, tak jak w przypadku małżeństwa przywilejów oraz obowiązków. Wobec tego musimy o wszystko zadbać sami, na przykład poprzez podpisanie właśnie tego rodzaju dokumentu. W innych krajach, na przykład w Holandii, czy we Francji nieformalne związki mają zdecydowanie ułatwione procedury i to na wielu polach.
W Polsce nie istnieje coś takiego, jak umowa kohabitacyjna. Jednak prawo pozwala zawrzeć między stronami umowę nienazwaną, a więc taką, w której te osoby same wyznaczają i kształtują zakres obowiązków. Trzeba jednak działać w granicach prawa, do tego powinna pojawić się dodatkowo forma aktu notarialnego – zawarty na czas określony bądź nie.
Umowy kohabitacyjne przydają się, gdy na przykład pojawia się jakiś spór między parą. Dotyczyć on może, między innymi spłacania kredytu, czy sprzedaży wspólnie nabytej nieruchomości. Takie dokumenty mogą zdecydowanie ułatwić wiele codziennych spraw dotyczących majątku.
Związki kohabitacyjne w Polsce – czy często się zdarzają?
Nie da się ukryć, że coraz więcej osób decyduje się na związki kohabitacyjne także w Polsce. Z roku na rok liczba takich nielegalnych układów znacząco wzrasta. Coraz mniej osób nie ma oporów by tworzyć takie relacje, albo je zaakceptować.
Najliczniejszą grupą osób w związku kohabitacyjnym są młodzi, a wraz z wiekiem odsetek, a więc liczba takich par maleje. W większych miastach jest mimo wszystko przewaga. Nie ma jednak sztywnych reguł, bo wiele zależy od konkretnego przypadku. Bywa, że taki układ potem kończy się ślubem, a więc sformalizowaniem.
Dziennikarka, blogerka – pozytywnie zakręcona na punkcie mody i urody. Uwielbiam pisać i dzielić się wiedzą z innymi.