Spis treści
Niekoniecznie jest tak, że atrakcyjność wyznaczana jest wyłącznie przez naturalne warunki fizyczne, jakimi dysponujemy. Zamiast podkreślać dane nam przymioty często wpadamy w pułapki, nie dbając o siebie czy zakładając coś, co może być po prostu… Obciachowe. Jakie wpadki modowe zdarzają nam się na plaży?
Zawsze piękna
Kobieta to stworzenie jak najbardziej cudowne, ale często niespotykanie niepewne siebie. Skupiona na własnej urodzie często wstydzi się pokazać tak, jak ją Bóg stworzył. I nie chodzi tu o nagość – kostiumy kąpielowe, jakie przyodziewa, mogą być uznawane przez co skromniejsze osoby za nieprzyzwoite. Problemem jest niepewność własnej twarzy i unikanie jej nagości. Mowa oczywiście o makijażu, jednoczesnym przywileju i zmorze osób płci żeńskiej.
Malowanie się na wyjście na plażę to nie tyle faux pas (bo cóż w tych czasach jest) co po prostu niepraktyczne , nieprzemyślane posunięcie – oprócz wody upiększające zabiegi rozpuszczą też słońce i pot. Ale nie tylko o jednorazowy problem tu chodzi. Choć podkłady do twarzy zawierają filtry UV i w pewnym stopniu chronią damskie buzie, nie wchłaniają się jak kremy. Pozostają na powierzchni cery i to dopóki nie zostaną zmyte odpowiednim specyfikiem.
W nieodpowiednich warunkach zatkają pory, zatrzymają na twarzy bakterie i doprowadzić mogą do pojawienia się do większej ilości wyprysków. Czy nie lepiej pokazać bez skrępowania te kilka niezakrytych krostek, niż nabawić się większej ilości (którą trzeba będzie zakryć – kółko się zamyka)?
Jak nie być atrakcyjnym, czyli wpadki na plaży
Może to się spotkać z pewnym oburzeniem ze strony męskiej, jednak nie unikniemy tego tematu. Panowie w za ciasnych slipach kąpielowych, dodatkowo w kolorach nie najprzyjemniejszych dla oka – mowa o brudnej zieleni czy okropnym granacie. Skąd takie negatywne określenia barw? Otóż za ciasne slipy charakteryzuje spranie i wiekowość. Zadowolony właściciel spędzał w nich rodzinne wakacje w Kołobrzegu w 1998 roku i nie widzi potrzeby zakupu nowych akcesoriów do kąpieli. Jego genitalia radośnie pokazują swój zarys światu, a starsze dzieci nie chcą pokazywać się z tatą na plaży. Pora zaopatrzyć się w nową, dyskretniejszą parę kąpielówek!
Trochę za mały
Z wiekiem biusty pań stają się bardziej obfite bądź po prostu zmieniają kształt. Dobranie biustonosza nie jest już tylko kwestią znalezienia rozmiaru, przymierzenia i radosnego opuszczenia sklepu. Cóż jednak, gdy dla niektórych jest to właśnie jedyna droga do kupna kostiumu kąpielowego. Rozmiar L – biorę, spieszę się… Tak oto rodzą się plażowiczki w za ciasnych kostiumach, których góry i doły od kostiumu prowadzą niebezpieczne wędrówki po nie już tak jędrnym ciele.
Sznurki i sznureczki miękko zanurzają się w ramionach i okolicach łopatek, tworząc nieładne wałki i fale. I nie jest to kwestia bycia „grubszym”, ale nieumiejętnie odzianym. Usztywniane miseczki, wyzbycie się wstydu przed kupowaniem tych nieszczęsnych majtek w rozmiarze XL – i wszystko będzie w porządku.
Jeszcze mniejszy
W tym zestawieniu dostaje się głównie paniom, jednak przyznajmy, że to ich stroje plażowe są bardziej złożone. Do tej „złożoności” przejdę właśnie teraz, mówiąc o nieskromnych „biustonoszach”. Im dłużej ludzkość przebywa w nowym tysiącleciu, tym krótsze spódniczki noszą panie. A cenzura, oprócz okolic intymnych, obejmuje wyłącznie brodawki sutkowe. Z tego założenia wychodzą też zadowolone plażowiczki, paradujące w zalążkach staników, gdzie sznurek jest nie tylko wiązaniem na plecach, ale i „okryciem” na klatce piersiowej. Z wielką radością entuzjastki takich praktyk odsyłam na plaże dla nudystów.
Dziennikarka, blogerka – pozytywnie zakręcona na punkcie mody i urody. Uwielbiam pisać i dzielić się wiedzą z innymi.